Relacja z wycieczki „Sandomierz-Bieszczady-Lwów- Sanok-Kazimierz Dolny-Kozłówka”
RELACJA Z WYCIECZKI” Sandomierz-Bieszczady-Lwów- Sanok-Kazimierz Dolny-Kozłówka w dniach 3-10 września 2018 rok.
Początek tygodnia – 3 września o godz. 6:oo wyjazd w długą wcześnie zapowiadaną i oczekiwaną wycieczkę. W autokarze wspaniałe nastroje, jak zwykle dużo śpiewu, humoru, imieniny, urodziny kilku uczestników tej wycieczki.
Pierwszy punkt na trasie zwiedzania- SANDOMIERZ . 25-cio tysięczne miasto, które w latach 1112-1116 było jedną z trzech głównych siedzib Królestwa Polskiego.Jedno z najstarszych polskich miast, prawa miejskie otrzymało w 1227 roku. Miasto położone na nadwiślańskiej skarpie , na siedmiu wzgórzach. Spacerowaliśmy przy pięknej pogodzie ścieżkami i uliczkami, po których jeżdzi rowerem bohater serialu „Ojciec Mateusz”.Spacerując po urokliwych miejscach przeszliśmy przez Ucho Igielne, czyli Furtę Dominikańską w murach obronnych miasta .Uroku miasta dodaje Rynek z mnóstwem dookoła kawiarenek , Ratusz, Zamek czy Kamienica Oleśnickich w pobliżu Podziemnej Trasy Turystycznej.Wrażenie zrobiła na nas Bazylika katedralna Narodzenia NMP ,kościół gotycki którego początki siegają roku 1360. Swoją dostojnością wprost zapiera dech w piersiach.
Zostawiliśmy piękny Sandomierz, by udać się do naszego miejsca docelowego na nocleg w Hotelu „GAWRA” w miejscowości Łączki w pobliżu Leska. Bardzo ładny hotel , położony wśród łąk i lasów, w absolutnej ciszy i wyjątkowo czystym powietrzu.
Od rana następnego dnia zaczynamy zwiedzanie Bieszczad tzw.”Dużą pętlą Bieszczadzką” ok. 150km. Pierwsze po trasie miejsce, to stolica powiatu LESKO – ok. 6 tysięczne miasto, nad rzeką San położone na Wzgórzu Sobień. Zwiedzamy Zamek Sobień rodu Kmitow z 1430 roku, Synagogę, następnie spacerujemy ciekawszymi uliczkami do centrum miasta do Ratusza.
Kolejny przystanek, to MYCZKÓW tuż obok Polańczyka – dawna własność Rodu Kmitów. Ewenement, gdzie obok siebie są dwie świątynie przedzielone dzwonnicą: Obecnie rzymskokatolicki kościół parafialny z XVI wieku funkcjonujący dawniej jako cerkiew grekokatolicka i drugi kościół, to obiekt wybudowany w 1901 roku i przeznaczony również dla ludności rzymskokatolickiej.
Zatrzymujemy się w malowniczej wsi Hoczew ok.700 mieszkańców, to tu urodził się Hrabia Jacek Fredro , ojciec Aleksandra Fredry i tu został pochowany w Mauzoleum . Zwiedzamy zabytkowy kościół z XV wieku i wspomniane Mauzoleum .
Kolejna ciekawa miejscowość, to Nowosiułki– 350 mieszkańców nad rzeką Hoczewką. W latach siedemdziesiątych wierni z tej miejscowości starali się bezskutecznie o pozwolenia na budowę kościoła. W odległości 30 metrów od drogi na przygotowanym terenie posiano wcześniej kukurydzę i dnia 2 sierpnia 1975 r.od ok.godz.22:00 przybyło ok. 1,5 tys. mieszkańców i na przygotowanym fundamencie w ciągu nocy potajemnie postawiono drewniany kościół. O godz.7:00 rano już był gotowy, a o 11:00 w kościele została odprawiona pierwsza msza św. Drewniany kościółek służy mieszkańcom do chwili obecnej.
BALIGRÓD , to obecnie duża wieś – ok.1.500 mieszakańców. Odwiedziliśmy cmentarz wojskowy. W czasie II wojny światowej Niemcy dokonali zagłady Żydów, mordując 880 osób.Tuż po wojnie oddziały UPA dokonały kolejnych zbrodni na miejscowej ludności.
Mała miejscowość JABŁONKI,/100 mieszkańców/ , gdzie w 1947 roku zginął generał Karol Świerczewski jadący na inspekcję garnizonu w Cisnej.Pogrzeb generała odbył się na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
USTRZYKI DOLNE – ponad 9 tys. mieszkańców, rejon lasów i gór. Ustrzyki mogą się pochwalić 5 narciarskimi trasami zjazdowymi oraz Muzeum przyrodniczym poświęconym historii, florze i faunie Bieszczad.
ZAPORA WODNA NA SOLINIE – ogromna budowla, do jej budowy zużyto 0, 5 mln m3 betonu, pracował tu dźwig o rozpietości 1 km, 42 sekcje budowlane. Wysokość zapory – 82 metry, dł. 664 metry. Powierzchnia jeziora 2200ha, głebokość 30-60 metrów, linia brzegowa jeziora wynosi 150 km. Poniżej zapory znajduje się elektrownia wodna.
Rejs po Solinie wraz z degustacją wina , to oprócz podziwiania pięknych widoków bieszczdzkich – rozluźnienie i odpoczynek po całodziennym intensywnym zwiedzaniu.
MYCZKOWCE – ogród biblijny stanowi nowy sposób upiększenia roślinnością Bliskiego Wschodu, a przede wszystkim pokazany jest specyficzny zapis teologii biblijnej. Posadzona roślinność występująca w Biblii stanowi uporządkowaną katechezę o historii zbawienia. Wybrane wydarzenia biblijne ułożone chronologicznie żywą roślinnością według Księgi Starego i Nowego Testamentu. Znajdują się tu również miniatury cerkwii bieszczadzkich , wykonanych oryginalnie, podświetlone z muzyką w tle.
MAJDAN –wsiedliśmy do Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej i przemierzając urokliwe tereny przez kilkanaście kilometrów podziwialiśmy las z różnorodnością gatunków drzewostanu, połoniny i cudowne górzyste tereny Bieszczad przy doskonałej tego dnia widoczności.
CISNA – to urokliwa miescowość licząca 500 mieszkańców , w 1790 roku została oddziedziczona przez ojca Aleksanda Fredry – Jacka Fredro. Do okresu II wojny swiatowej Cisna była jedną z najbogatszych miejscowości w rejonie. W Cisnej spada największa ilość opadów w ciagu roku.Nad Cisną unosi się najwyższy szczyt Bieszczad -Łopienik /1360 m.n.p.m./. Bogactwo Bieszczad stanowi drewno i ropa naftowa.
Odbyliśmy spacer do schroniska „Pod Białą Rawką”, które znajduje się na terenie Narodowego Parku Bieszczadzkiego. Po drodze podziwialiśmy cudowne połoniny, chociaż byliśmy zmęczeni, trudna dla nas trasa , to przyjemne, rześkie powietrze dodawało nam siły. Największe połoniny, to: Tarnina i Caryjska.
Kolejnego dnia w szpitalu w Lesku zostawiliśmy chorą koleżankę , a grupa udała się w kierunku Lwowa .
Przejście graniczne w Krościenku nie sprawiało trudności, dosyć szybko, bez problemu zostaliśmy odprawieni na granicy polsko-ukraińskiej . Była to z pewnością zasługa wspaniałej ,doświadczonej przewodnik , jej dyplomatycznym umiejętnościom – Pani Kasi. Trochę trudna, wyboista droga minęła nam szybko i dotarlismy do Lwowa jeszcze przed południem.
LWÓW – prawie 800 tysięczne miasto założone w 1250 roku. Od 14 wieku z różnymi przerwami było w składzie Królestwa Polskiego. Na stałe Lwów przestał być polskim miastem od II wojny światowej. Patronem Lwowa jest św. Jan z Dukli.
Zaczęliśmy zwiedzanie miasta od kościoła św. Jerzego, archidecezji lwowskiej Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Kościół ten jako jedyny uznaje zwierzchnictwo Watykanu. Przepiękna budowla wprawiła nas w osłupienie, zachwyca ogromem, dynamizmem brył i rzeźb. Podziwialiśmy figury świetych , Patriarchy i Papieża – symbolizujące jedność Kościoła. Na placu przy Archikatedrze stoi pomnik Andrzeja Szeptyckiego.
Zwiedziliśmy też jeden z najstarszych kościołów Lwowa porządku Ormiańskiego XIV wiek – Katedra Ormiańska , jest ona jednym z najcenniejszych zabytków Lwowa, symbol dawnej wielokulturowości. Nas najbardziej zainteresowały niezwykle malowidła z życia świetych, znaki zodiaku, mozaiki krakowskiego malarza Józefa Mehoffera, które to nadają świątyni niepowtarzalny wygląd.
Bazylika Metropolitarna p.w. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny – 1404 rok , to Katedra łacińska, która zmieniała swój wygląd wewnętrzny przez stulecia poprzez dobudowy kolejnych kaplic, wykonywano też nową polichromię . Wzdłuż całej nawy głównej kościoła biegną nawy boczne zwieńczone niesamowicie pięknymi ołtarzami i kaplicami. W 1765 r. w ołtarzu głównym umieszczono obraz Matki Bożej Łaskawej i katedra otrzymała tytuł Sanktuarium. W roku 2001 na przyjazd Jana Pawła II odnowiono kościół, odrestaurowano prezbiterium .Jan Paweł II w podzięce za piękne przyjęcie zostawił różaniec, który stanowi relikwię , z Rzymu została przysłana również kopia Całunu Turyńskiego. Obecnie Katedra stanowi siedzibę lwowskich arcybiskupów obrządku łacińskiego.
Spacerowaliśmy główną promenadą Lwowa , obecnie jest to Prospekt Wolności, czyli WAŁAMI HETMAŃSKIMI, do pomnika ADAMA MICKIEWICZA , następnie udaliśmy się do TEATRU WIELKIEGO OPERY I BALETU. Wspaniały gmach z 1900 roku.Dzieło sztuki architektonicznej. Fasadę ozdabiają niesamowite rzeźby.Wnętrze wita reprezentacyjnymi schodami , kryształowymi żyrandolami. Wszystkie sale zdobią sztukaterie, malowidła, złocenia, płaskorzeźby , marmurowe kolumny i posągi ludzi związanych z kulturą. Lwowski budynek Opery i Baletu to świątynia piękna. Budową kierował prof. Zygmunt Gorgolewski, a uroczyste otwarcie odbyło się w obecności gości honorowych: Henryka Sienkiewicza, Ignacego Paderewskiego.
STARE MIASTO I RYNEK we Lwowie, to 44 wspaniałe kamienice prezentujące wszystkie style od renesansu po modernizm. Wśród nich : Pałac Bandinellich, Pałac Lubomirskich, kamienica Wenecka, Czarna Kamienica . Wysoka wieża w Rynku wieńczy 65 metrowy budynek Ratusza – budowli reprezentacyjnej miasta. Spacerowaliśmy wąskmi uliczkami Lwowa podziwiając jego kolejne piękne zabytki.
Następny punkt zwiedzania Lwowa, to CMENTARZ ŁYCZAKOWSKI – miejsce spoczynku wybitnych , zasłużonych dla Polski ludzi kultury, nauki i religii. Z głębokim skupieniem spacerowaliśmy po alejkach Cmentarza , w zadumie zatrzymaliśmy się przy grobowcu Marii Konopnickiej, Gabrieli Zapolskiej,Władysława Bełzy, Karola Szajnochy, Biskupa Zalewskiego i wielu innych zasłużonych rodaków. Zapaliliśmy znicze. Na tym cmentarzu spoczywa 1 ok.mln mieszkańców. Cmentarz położony na wzgórzach wśród pięknie zaprojektowanego starego drzewostanu tworzącego szereg alei został założony w 1786 roku i jest jedną z najstarszych nekropolii Europy.
Następnie udaliśmy się na CMENTARZ ORLĄT LWOWSKICH – 1930 rok, gdzie pochowanych jest ok. 3.000 żołnierzy, większość to młodzi chłopcy.Zwłoki jednego z nieznanych żołnierzy poległych w obronie Lwowa zostały złożone w Grobie Nieznanego Żołnierza w Warszawie.
Zmęczeni , w przygnębiających nastrojach po odbytym spacerze cmentarnymi alejkami – udaliśmy się na Stare Miasto na obiad do Restauracji „NOSTALGIA”.
Wielką gratką było wieczorne zwiedzanie Lwowa w grupach 10-cio osobowych z przewodnikami lwowskimi – „ LWÓW NOCĄ”.Zaglądaliśmy do kawiarni , próbowaliśmy różnych potraw regionalnych. Trzydniowy pobyt we Lwowie pozwolił bliżej poznać to piękne miasto.Byliśmy zauroczeni zabytkami, jego tętniącym życiem wieczornym. Nie mogliśmy zrozumieć jedynie sposobu jazdy samochodami, gdzie nie przestrzega się zasad ruchu ulicznego. Niektórzy zostawiają swój samochód na środku ulicy i oddalają się, tworząc przez takie postępowanie gigantyczne korki i ogólny haos uliczny, stanowiąc jednocześnie niebezpieczeństwo dla innych.Takie zachowania kierowców , to we Lwowie normalność.
Lwów –przedwojenne polskie miasto , pełne wspaniałych zabytków – opuszczaliśmy z ogromnym niedosytem, zabrakło czasu i siły, by zobaczyć jeszcze inne piękne miejsca.
Po trzech dniach pobytu we Lwowie powróciliśmy do Polski, by dalej realizować plan wycieczki. Zatrzymaliśmy się w Sanoku by pospacerować uliczkami miasta, zobaczyć jego najciekawsze miejsca. W centrum miasta , przy Rynku jest muzeum – Galeria Zdzisława Beksińskiego i jego pomnik. Sanok, to rodzinne miasto malarza.
Następnie udaliśmy się do Kazimierza Dolnego na nocleg. Kolejny dzień zwiedzania, to NAŁĘCZÓW. Spacer po uzdrowiskowym parku do Pijalni Wód Mineralnych, byliśmy w Muzeum Stefana Żeromskiego, muzeum Bolesława Prusa . Spacer po willowej części miasta pozwolił odkryć bardzo ciekawe, zabytkowe drewniane wille bogatych jego mieszkańców okresu przedwojennego.Pojechaliśmy do pobliskiej KOZŁÓWKI, gdzie obejrzeliśmy cały Kompleks Pałacowy Rodu Zamoyskich. Utrzymany w dawnym przepychu , począwszy od ogrodów po komnaty. Na ścianach komnat pałacowych znajduje się wielka galeria portretów rodzinnych i postaci historycznych.Meble gotyckie z XVII i-XIX wieku wykonywane w Paryżu, rodowe złocone serwisy głównie z porcelany miśnieńskiej, srebrne naczynia i zastawy stołowe z herbem Habsburgów, aksamitne haftowane lambrekiny i kotary zrobiły na nas ogromne wrażenie. Zwiedziliśmy Kaplicę,Powozownię z pojazdami konnymi, różnego typu uprzęże końskie, zabytkowe siodła i akcesoria jeździeckie, kufry, walizy, pudła na kapelusze oraz lampy powozowe.W Kozłowce znajduje się jedyne w Polsce Muzeum Socrealizmu, to tu przeniesiono pomnik Juliana Marchlewskiego z Włoclawka i Lenina z Poronina.
W KAZIMIERZU DOLNYM – XIV wiecznym miasteczku z zabytkowymi renesensowymi kamienicami i spichlerzami spacerowaliśmy po Rynku Kazimierskim , przeszliśmy się po ruinach zamku obronnego z XV wieku. Z najstarszego kościoła – gotyckiej fary pamiętającym czasy Kazimierza Wielkiego obejrzeliśmy panoramę Kazimierza Dolnego. Kościół p.w. św. Ducha i św. Anny powstał w XVI wieku. Piękne Kaplice i ołtarze boczne. Byliśmy również w Klasztorze Ojców Franciszkanów. Okolice Kazimierza Dolnego , to bardzo duża ilość wąwozów. My przeszliśmy się tylko jednym z nich tzw. Korzeniowym Dołem, niesamowite wrażenia, byliśmy zdumieni – jak to przyroda jest zdolna do tworzenia niepowtarzalnych form węży, maszkaronów.
Pamiątką z pobytu w Kazimierzu Dolnym są Koguty Kazimierskie wypiekane w miejscowych piekarniach. My też przywieźliśmy je do domu.
Po ośmiu dniach intensywnego zwiedzania wielu bardzo ciekawych miejsc – zmęczeni , ale szczęśliwi udaliśmy się w drogę powrotną do domu. Wszystko przebiegało pięknie, ale w ostatnim etapie naszej podróży do Włocławka – dotarła do nas smutna wiadomość o śmierci koleżanki – Krystyny Leszczyńskiej, którą to zostawiliśmy chorą w szpitalu bieszczadzkim w Lesku. Bardzo trudno było się zmierzyć z tą tragiczną, wprost niewiarygodną informacją. Lecz …… niestety……to się wydarzyło i nie ma już odwrotu. My wróciliśmy autokarem, a ona w tym samym czasie karawanem. My zwiedziliśmy wszystko zgodnie z Programem wycieczki, ona – niestety ….tylko w połowie, jej podróż została przerwana na zawsze.